======Wiadomości AKowskie w Sydney (1968-71)====== \\ * {{ :publicystyka:artykuly_wiadomosci_akowskie.pdf |Artykuły Marii Bonieckiej opublikowane w Wiadomościach AKowskich w Sydney (1968-71)}} W 2023 roku przypada 45-a rocznica śmierci Marii Antoniny Bonieckiej. Nie ukrywam radości z powodu, że mogę udostępnić tym razem, mało znaną stronę jej publicystycznej twórczości. W ramach uhonorowania matki, publikuję artykuły i opracowania z lat 1968-1971 zamieszczane w sydneyskim kwartalniku „Wiadomości Akowskie”, o niewielkim zasięgu kombatanckim piśmie, redagowanym przez Samodzielny Oddział Koła byłych żołnierzy Armii Krajowej w Nowej Południowej Walii. Historia Oddziału A.K. w Sydney ma początek w 1952 roku, kiedy Roman Gronowski (1913-1974 – pseud. „Urwis”) wydawca i właściciel Tygodnika Polskiego, razem z Emilem Niemcem-Polaczkiem (1911-1999 – pseud. „Polaczek”) i Zygmuntem Rattay’em (1916-1970 – pseud. „Slot”) zakładali Koło. Wszyscy byli oficerami A.K., wszyscy walczyli w Powstaniu Warszawskim, wszyscy przeszli obozy jenieckie i po powojennej tułaczce, osiedli w Australii. Jednym z najwcześniejszych działań Marii A. Bonieckiej, które podejmowała po przybyciu do Australii (październik 1965r.) były starania o zweryfikowanie jej służby w Armii Krajowej. Na podstawie //„Zaświadczenia Głównej Komisji Weryfikacyjnej”// w Londynie (archiwum Studium Polski Podziemnej w Londynie KWI 578a), prezes oddziału sydneyskiego, Marian Bruszewski (1923- 2006 -psud. „Biernacki”, żołnierz harcerskiego batalionu „Wigry”, więzień Auschwitz, Powstaniec Warszawski, autor wydania publikacji pt. „Zbigniew Jasiński. Poeta Powstania Warszawskiego. Krwią i Rymem” – Dokumenty powstańcze. Melbourne 1989) pisał w 1967r: //„Szanowna Koleżanko,// //z prawdziwą przyjemnością załączam zaświadczenie weryfikacyjne numer 596/67 stwierdzające służbę Koleżanki w Armii Krajowej”//. (Archiwum Studium Polski Podziemnej KWI 578a/Londyn) Równocześnie z pozytywna weryfikacja została członkiem Koła byłych żołnierzy Armii Krajowej w Sydney (legitymacja nr 71. Archiwum Studium Polski Podziemnej KWI 578a/Londyn) a wkrótce członkiem Zarządu, – z czego była dumna. Włączyła się w prace na rzecz Organizacji. W ślad za weryfikacją nadano Marii Antoninie Bonieckiej Medal Wojska po raz 1,2,3 i 4 (legitymacja Nr 11969, archiwum Studium Polski Podziemnej KWI 578a/Londyn) a w 1968r. Krzyż Armii Krajowej (legitymacja Krzyża Armii Krajowej Nr. 3273, archiwum Studium Polski Podziemnej KWI 578a/Londyn). Warto podkreślić, że wbrew domysłom o rzekomym ujawnieniu, o konspiracyjnej przeszłości w PRL nie mówiła, znali ją tylko nieliczni przyjaciele. (Np. Halina Rywolt ps. „Maka”, „Zator” działająca w pomorskiej służbie kobiet w A.K. - swoja działalność pani Rywolt ujawniła dopiero w 1986r.). W latach 1945-1955 w Polsce ludowej zaprowadzano nowy, zgodny z głównymi wytycznymi totalitarnej polityki ZSRR, porządek. Umocowana przy pomocy NKWD ludowa władza, organizowała aparat bezpieczeństwa - w 1953r Urząd Bezpieczeństwa liczył 33 tysiące funkcjonariuszy, – który, szczególnie w okresie stalinizmu, rozprawiał się krwawo z istniejącym jeszcze Polskim Podziemiem, likwidowała bezwzględnie jego struktury i ludzi. Byłych żołnierzy Armii Krajowej represjonowano i więziono. W latach 1944-55 stalinowscy sędziowie wydali na akowców tysiące wyroków śmierci z oskarżenia o //działalność anty państwową//. W końcu lat 40 i na początku 50 ubiegłego stulecia ponad 250 tys. ludzi więziono i przetrzymywano w obozach pracy. Groźba prześladowań była realna, ludzie często decydowali nie ujawniać swojej przeszłości konspiracyjnej, wiedzieli o represjach, toczących się procesach, wyrokach, mordach bez wyroków dokonywanych w lasach i wykonanych wyrokach śmierci. Bali się. Bała się także Maria Boniecka. Strach przed denuncjantem, przed ewentualnymi represjami ze strony nowych władz, zaprowadził ją ostatecznie do Szczecina. Jej przybycie do miasta w żaden sposób nie wiązało się z „osadnictwem literackim” i obietnicą „ładnego domku z ogródkiem” składanymi przez Edwarda Osóbkę-Morawskiego, a inicjowanymi przez Wojewodę Borkowicza. W przeciwieństwie do literatów jak Andrzejewski, Gałczyński czy Wirpsza i Rydzewska ściągniętych do Szczecina w ramach akcji osadnictwa literackiego, Maria Boniecka, znalazła się w nim powodowana zgoła innymi motywami. Przyczyny i okoliczności opuszczenia Warszawy, opisała w „Ucieczce za druty”. Osobę, przed którą została ostrzeżona, a która mogła ją zadenuncjować, w „Ucieczce za druty“ Maria Boniecka przedstawia tylko konspiracyjnym pseudonimem. Po przyjrzeniu się życiorysowi Stanisława Żrałka w latach 1945-1951, wiele wskazuje, że to on mógł być człowiekiem, którego obawiała się i przed którym uciekała. St. Żrałek krótko działający w A.K., mógł współpracować z Marią Boniecką podczas II wojny. Jeszcze przed jej końcem nastąpiła błyskawiczna kariera polityczna Tow. Żrałka. W 1945 roku, wstąpił do PPR i został wicewojewodą Warszawy, członkiem egzekutywy KW PPR. W lutym 1946r mianowany wojewodą gdańskim, w latach 1946-1959 – jest członkiem egzekutywy KW PPR/PZPR w Gdańsku. Maria Antonina Boniecka jeszcze w czerwcu 1945r mieszka w Warszawie, w tym czasie zostaje uprzedzona przez ludzi z konspiracji, że człowiek, z którym //„współpracowała”// w podziemiu jest //„szczególnie czynnym, ofiarnym aktywistą”//. Strach przed rozpoznaniem i ewentualnymi konsekwencjami jej wojennej działalności konspiracyjnej, sprawia, że opuszcza Warszawę, i w 1945 roku znajduje schronienie w Sopocie. Ale i tu wkrótce, przypadkiem spotyka osobę, przed którą ucieka. Wobec nowego zagrożenia rozpoznania, decyduje się opuścić Sopot. Na miejsce zamieszkania, wybiera Szczecin. Być może, historycy badający dzieje Armii Krajowej ustalą w przyszłości, kogo ukrywa pseudonim „Bokser”? I czy moje domysły oparte na dużym prawdopodobieństwie, że był to Stanisław Żrałek, były słuszne. Magdalena Budzynowska. Sydney 2023 ====Za sprawą Marii Bonieckiej==== Na początku 1968r. Maria Boniecka zwróciła uwagę kolegów akowców, że wśród członków Koła A.K. są osoby odwiedzające konsulat reżymowy w Sydney. Uważała takie zjawisko za niepokojące i politycznie groźne dla każdej organizacji niepodległościowej. Podczas Walnego Zebrania oddziału A.K. w dniu 7 kwietnia 1968r z jej inicjatywy przeprowadzono tajne głosowanie czy „jeśli koledzy Zawadzki, Olchowy i Dziminski nadal chcą utrzymywać kontakt z konsulatem PRL to w takim wypadku byłoby wskazane, aby przestały one się uważać za członków oddziału.” Jak się miało okazać, zagłosowano o skreśleniu trzech b. akowców z organizacji. Jej pierwszy artykuł opublikowany na łamach Wiadomości Akowskich był zainspirowany tym wydarzeniem, demaskował i ostrzegał przed penetracją peerelowskiej propagandy australijskiej polonii. („Made in Soviet Union” Wiadomości Akowskie styczeń/nr 1/68 i Tygodnik Polski 23/6/1968) W konsekwencji akcji Zarządu Koła Armii Krajowej, jaką było usunięcie członków utrzymujących kontakty z peerelowskim konsulatem, założyciel tego oddziału, redaktor Roman Gronowski, napisał w Tygodniku Polskim (3/8/1968 nr20/30): „Sprawa jest prosta i oczywista „Konsul” Gorzelańczyk((Jan Gorzelańczyk równolegle z oficjalną służbą w MSZ (m.in. konsul generalny w Sydney 1966-1970) był funkcjonariuszem organów bezpieczeństwa, a następnie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych PRL. Przez 32 lata był funkcjonariuszem Departamentu I MSW (wywiadu cywilnego). Podczas wypełniania oficjalnych funkcji dyplomatycznych na placówkach zagranicznych był jednocześnie rezydentem wywiadu.)), o którego zabiegach i myszkowaniu wśród Polaków australijskich pisaliśmy, osiągnął niebywały sukces, na tak ważną uroczystość jak pierwsza oficjalna dekoracja emigracyjnych akowców przez przedstawicieli tych, którzy najpierw do powstania warszawiaków podjudzali a potem się na nich wypięli. Statut Kola A.K. mówi, że Koło jest organizacją niepodległościową, że nie uznaje uzurpatorów rządzących naszym krajem z łaski obcego mocarstwa, a niewybranych w wolnych wyborach i nie uznaje jego przedstawicieli:, że członków Koła A.K. – obok więzi koleżeństwa i braterstwa broni wiąże wspólna idea: walki o odzyskanie wolności i niepodległości Polski. Dla tych b. akowców, którzy kupowani medalami fraternizują się z okupantem Polski w jego konsulatach – miejsca w naszej organizacji nie ma.” W dalszym ciągu sprawy //Oświadczenie// prasowe złożył sekretarz Koła Armii Krajowej w NPW: „Zarząd Oddziału Koła Armii Krajowej w Nowej Południowej Walii oświadcza, że panowie J. Zawadzki, F. Olchowy i S. Dziminski z dniem 7/4/1968r zostali skreśleni z listy naszych członków.” Za zarząd Oddziału Koła A.K. St. Eustachiewicz, sekretarz ---- Z prasy PRL: Krajowa Agencji Informacyjna nr 23/439 z dnia 5/11 czerwca br. Podała następującą informację pod tytułem „MIŁA UROCZYSTOŚĆ”: „W Sydney w gmachu Konsulatu PRL odbyła się uroczystość wręczenia medali Tysiąclecia i medali T. Kościuszki organizatorom „wystawy lubelskiej” przyznane przez przewodniczącego Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jedności Narodowej. Odznaczonych zostało osiem osób. W uroczystości wzięło udział około 50 osób przedstawicieli tutejszej polonii. Medale wręczył konsul PRL Jan Gorzelańczyk. (…) W imieniu odznaczonych podziękował J. Zawadzki. Zabrał również glos F. Olchowy. Po części oficjalnej odbyło się przyjęcie, które upłynęło w bardzo serdecznej atmosferze.” ---- W ślad za decyzją oddz. Koła Armii Krajowej w Sydney, o usunięciu z Organizacji i publicznym napiętnowaniu osób bywających w reżymowym konsulacie w Sydney, ukazała się w polonijnej prasie „Uchwała Rady Naczelnej”: „Nasz stosunek do reżymu warszawskiego i jego konsulatu określają „Deklaracje Ideowe” uchwalone na Zjazdach Rady Naczelnej. Odrzucamy, zatem jakąkolwiek współpracę z reżymem i jego przedstawicielami poza Krajem, jak również z jakimikolwiek organizacjami czy osobami będącymi narzędziami czy zwolennikami tegoż reżymu. Dlatego też przyjmowanie odznaczeń z rąk przedstawicieli reżymowych jest sprzeczne z obowiązującym Statutem Rady Naczelnej i tam ujętymi zasadami obowiązującymi nas, jako organizacje niepodległościową. Osoby, które są członkami organizacji należących do Rady Naczelnej łamiące zasady Statutu, należy usunąć z organizacji, ze wszystkimi tego skutkami. Z tymi jednostkami zorganizowane społeczeństwo polskie w Australii, które stoi na stanowisku niepodległościowym, nie chce mieć nic wspólnego.” J. Kleeberg – prezes T.S. Bielski – wiceprezes